poniedziałek, 10 sierpnia 2009

...wytęskniony urlop

...w końcu, w końcu po kilku latach jedziemy na kilkudniowy urlop. Chyba potrzeba mi odpoczynku, oderwania od codzienności, ciszy i spokoju i ładnej pogody, bo w końcu trzeba by sie opalić...ale szydełko spakowałam :-) to do soboty :-)
Mam nadzieję,że pogoda nam dopisze i wrócę z Bieszczad z naładowanymi akumulatorami, oby tylko
pa, pa

3 komentarze:

  1. Gdzie się wybierasz? W moje kochane Bieszczady??????
    No to Ci zazdroszczę ... .
    Miłego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego wypoczynku Beatko, pozdrowienia dla Rodzinki :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuje kochane, wszystko co dobre i miłe szybko kończy się...wróciłam i teraz będe nadrabiac blogowe i internetowe zaległości...

    OdpowiedzUsuń