sobota, 21 listopada 2009

...

...wczoraj, no bo juz po 12 miałam urodzinki, ale...to były najsmutniejsze urodziny w całym moim zyciu - dowiedziałam się o ciężkiej, powaznej chorobie taty. Do tej pory bazowałam na przypuszczeniach, dzis poznałam wynik...mam papier w ręce i usłyszałam okropne słowa wypowiedzine przez lekarzy...
Pomału dochodze do siebie....oswajam się z informacjami...
Na dodatek w szpitalu zamkneli odział( grypa!!!) i nie mam kontaktu z nim...


ale koniec marudzienia...

podglądnełam na blogu Marzenki i zrobiłam coś podobnego:
koraliki:

i w zestawie:


do ego kilka sznurków w kolorach - czerwono-czarnym:






no i w niedziele jade na jarmak...hmm w zaistniałej sytuacji wcale nie mam ochoty i choć niewiele zrobiłam to pojadę, musze zmienić otoczenie....zdążyłam zrobić tylko dwa kompleciki dla Barbi:







i zrobiłam świąteczne zawieszki na jutrzejsze, no przepraszam dzisiejsze spotkanie w Katowicach z dziewczynami....kochane licze na miłą atmosferę, dobra zabawe i oderwanie sie od rzeczywistosci....


pozdrawaim gorąco :-) całuski....

7 komentarzy:

  1. Trzymaj się i bądź dobrej myśli! To działa:-)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Beatko ściskam mocno bo wiem co to choroba bliskiej osoby. Jak wiesz mój tata walczy z rakiem... Jest ciężko, ale musimy mieć nadzieję i wierzyć, że będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  3. dziewczyny, wielkie buziaki dla was :-)

    Aniu - to podajmy sobie ręce :-(
    ja póki co oswajam się z tą informacją....ehhh

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie poddawaj się dziewczyno.Wszystko będzie dobre,musi być.Goąco Cię ściskam.Izzy

    OdpowiedzUsuń