...no i zaszalałam...zafascynowana matroszkami z bloga "moje zielone wzgórze" postanowiłam zrobic swoje...ale maszyne trzeba opanować, hmm troche krzywe ale im wiecej (tzn.tylko te 3) tym szybciej i sprawniej mi to szło :-)
no i jak? oceńcie sami:
...i to nie koniec, ale noc mnie zastała...
szczerze - to jednak wole szydełko wiec mykam podłubać :-)
wtorek, 20 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawie tu u Ciebie, pomysłowo ... :)
OdpowiedzUsuńBeatko bardzo radosne Twoje Matrioszki.
OdpowiedzUsuń